Kiedy Michaił powrócił z Arundel Castle po zwycięskiej trzeciej turze, Eva z trudem
przeszła do porządku dziennego nad wiadomością, że grał w jednej parze z Alekiem Knightem. Zaproponowała, że spędzi z nim upojną noc. I tak rozpoczęły się ich igraszki. Rzadko trafiał się jej mężczyzna, który pod tym względem zdołałby dotrzymać jej kroku. W końcu, ku jej zdumieniu, Michaił był górą. Na całym ciele miała ślady po ukąszeniach i sińce. Czuła się tak, jakby spędziła noc z jakimś wielkim, złym wilkiem z baśni. Ledwo mogła uwierzyć, że jest kompletnie wyczerpana. Ten Rosjanin nie był podobny do żadnego z jej poprzednich amantów. Nie mogła go sobie podporządkować, przeciwnie, to właśnie on zmusił ją do uległości i pokazał, gdzie jest jej miejsce. Choć gniewało ją to, czuła, że właśnie takiej dominacji pragnie. Postanowiła więc zatrzymać Michaiła przy sobie na stałe. Dość długo już czuła się osamotniona. Alec przestał być zabawny. Zresztą odkrycie, że mężczyzna, który przedtem był jej igraszką, ma kochankę, wstrząsnęło nią bardziej niż wszystko inne. Zaczęła lękać się przyszłości. Długo rozmyślała o tym, że się zaręczył, i o jego groźbach. Po raz pierwszy w życiu uświadomiła sobie, że przeraża ją perspektywa samotnej starości, brzydoty i odtrącenia. Teraz jednak znalazła godnego siebie partnera. Musiała tylko odwieść Michaiła od zamiaru poślubienia Parthenii Westland i nakłonić go do oświadczyn. Miała dość odgrywania roli kochanki. Pragnęła zostać żoną, a tytuł księżnej również robił na niej wrażenie. Byłoby to ukoronowaniem całego jej życia, które wiązała obecnie z Kurkowem. A gdyby zdołała zdobyć jego uczucia, to bezlitosny Rosjanin mógłby również ukarać zuchwalca, który ośmielił się jej grozić. Jak śmiał tak postąpić po tym wszystkim, co dla niego zrobiła! Ocaliła jego nędzne życie, a w zamian dostały się jej groźby i szyderstwa. O tak, Alec prędzej czy później posmakuje jej zemsty. Teraz nie miała jednak dość odwagi, by wejść mu w drogę lub zdradzić komukolwiek istnienie jego wybranki. Musiała zachować czujność i zaatakować, nie narażając własnej skóry. Najbardziej upokarzające było wspomnienie ucieczki z willi! Ona, Eva Campion, której taką radość sprawiała władza nad Alekiem, musiała uciekać! Właśnie tego nie mogła mu darować. Kiedy zaczął jej grozić, zrozumiała - choć ze zdumieniem - że naprawdę się go boi. Ale teraz, mając po swojej stronie Michaiła, pokaże temu bękartowi i jego ślicznotce, gdzie raki zimują! Narzeczona! Też coś! Dobrze byłoby oblać tę śliczną buzię witriolem. Niechby sobie potem próbowała usidlić najmłodszego z Knightów ta cała Becky czy może Abby, obojętne zresztą, jak się zwie. Ktoś dyskretnie zapukał i Michaił zerwał się gwałtownie, odpychając ją na bok. Eva się skrzywiła. Co za szorstkie maniery! Michaił szybko wciągnął na siebie spodnie i podbiegł do drzwi. Nic nie zrozumiała z przyciszonej wymiany zdań. Kurkow polecił coś dowódcy Kozaków, którzy czekali pod domem. Potem zamknął drzwi i podszedł do łóżka z miną jeszcze bardziej nieprzeniknioną niż wcześniej, lecz wydawał się czymś mocno poruszony. W ciągu niedługiej znajomości często dostrzegała ten niepokój, skryty pod pozorami obojętności. - O co chodzi, Misza? - Nic ważnego - mruknął, siadając na skraju łóżka i kładąc dłoń na jej biodrze. - Czego chcieli twoi ludzie? - Pytali, czy wydam im jakieś rozkazy przed zmianą warty. - Po co ci tak liczna ochrona? - Żeby mnie bronić przed kobietami twojego pokroju - odparł, klepiąc ją po pośladkach tak mocno, że aż jęknęła. - Wyglądasz jak straszydło - powiedziała, zaglądając mu w oczy - I coś cię niepokoi. - Uniosła dłoń, żeby pogładzić go po głowie, chociaż nie bez pewnego lęku. - Dlaczego mi nie powiesz, co cię trapi? Może mogłabym ci w czymś pomóc? - Pomóc? Mnie? Ty? - Tak, ja! - Uniosła energicznie podbródek. - Nie doceniasz mnie. Innym nie wyszło to na zdrowie. Michaił zastanawiał się nad jej ofertą, przypatrując się uważnie nowej kochance. Jeśli Parthenia była lodową dziewicą, to Eva Campion - wulkanem. Najatrakcyjniejszą kobietą, z