lady Drewsbury, siadając obok niej. - Wiedziałam,

  • Serwacy

lady Drewsbury, siadając obok niej. - Wiedziałam,

10 August 2022 by Serwacy

że ten chłopak ma na innych zły wpływ. - Nie na mnie - odparła Victoria z bladym uśmiechem i wstała z krzesła. - Wybacz, Augusto. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. - Oczywiście, kochanie. Nie zważając na zdziwione spojrzenia dwóch dam, zebrała spódnice i ruszyła ku drzwiom wychodzącym na niewielki ogród. Odetchnęła głęboko, gdy owiał ją nocny chłód. - Nawet mężatki nie powinny same zapuszczać się na taras. Victoria krzyknęła cicho. Dobrze, że zagłuszyła ją muzyka. - Marley - wykrztusiła. - Przeraziłeś mnie śmiertelnie. -Widzę. - Co tu robisz? Wzruszył ramionami. - Nie jestem dostatecznie pijany, żeby wrócić do środka. A ty? - Tak samo. - Jezu Chryste! Dlaczego ze wszystkich mężczyzn wybrałaś akurat Sina Graftona zamiast mnie? Victoria cofnęła się ku drzwiom. Nie zapomniała, że wicehrabia nadal jest podejrzanym. - I tak bym za ciebie nie wyszła. - Wiem. Nie jestem idiotą. -Więc... - Nie zamierzałaś wychodzić za nikogo, a potem zjawił się on i raptem zmieniłaś reguły gry. - Nie musiałeś dzisiaj przychodzić, skoro tak uważasz. - Sama prosiłaś, żebym przyszedł. I od ponad godziny mnie ignorujesz. Czego właściwie chcesz? - Chciałam sprawdzić, czy nadal możemy być przyjaciółmi - wymyśliła na poczekaniu. - Nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek nimi byli. Potrzebowałaś kogoś do zabawy, kogoś, kto nie bałby się kłopotów i utraty reputacji. Zmrużyła oczy. - A tobie o co chodziło? - O ciebie. Akurat ten moment wybrał Lionel Parrish, żeby wyjść na taras. Tak nieudolnie udał zaskoczenie, że musiał wcześniej wiedzieć o ich obecności. - Przepraszam - powiedział, ale nie cofnął się do środka. - Na sali balowej zrobiło się zbyt niebezpiecznie. - Niebezpiecznie? - zaniepokoiła się Victoria. - Jak to? - Liverpool wspomniał o nowej umowie handlowej z koloniami, a Haverly z wrażenia wypluł porto na podłogę. Zanosi się na rozlew krwi. - Lepiej wrócę i zatańczę z którymś z nich - oznajmiła z wymuszonym uśmiechem. - Zaprowadzisz mnie na pole bitwy? Parrish podał jej ramię. - Tylko uważaj, bo mogę zemdleć, jeśli zostanę

Posted in: Bez kategorii Tagged: tatuaż martyny wojciechowskiej, anika, fryzura na boba,

Najczęściej czytane:

JEDNA DLA PIĘCIU

nością znajdą się chętni. Kiedyś uczono manier w domu, ale dziś... To właśnie dlatego zorganizowała kursy dla dziewczynek. Ale chłopcy? ... [Read more...]

u siebie.

Tak właśnie powinno być. Mężczyzna wraca do JEDNA DLA PIĘCIU 67 domu po dniu ciężkiej pracy i zastaje żonę w kuchni, ... [Read more...]

nie zdradzało, o czym myśli.

W końcu skinął głową. – Tak, kiedyś. – Ale nie znasz go osobiście? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 fightclub.rzeszow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste